Dokładnie pół roku temu zamieszkała ze mną mała czarno-biała kuleczka <3
Młoda miała być zupełnie innym psem :P Miał być wymarzony chłopiec Chińskiego Grzywacza PP w kolorze morelowym :P Na wystawy i sportu :P Jak to w życiu bywa los zdecydował inaczej i na mojej drodze pojawiła się ONA <3
Nigdy nie rozumiałam co ludzie widzą w Borderach, teraz mając mixa zrozumiałam :P
Panda jest spełnieniem moich najskrytszych marzeń o pozytywnie pokręconym psie :)
Na początku łapałam się za głowie co za diabła sobie sprawiłam :P Me oczy nigdy na widziały tak pomysłowego papika :P Chowanie się pod piecem w kuchni (zeby ją wyciągnąć trzeba było odstawić zmywarkę), wchodzenie za meble w pokojach, chodzenie z gracją baletnicy po poręczy łóżka, zaklinowanie szczęki między prętami klatki, ile to razy przewróciła choinke nawet nie wspomne :P
Panda to chodząca miłość na 4 łapach :P Co ma swoje plusy i niestety minusy :) Na początku dostawała świra na widok ludzi i zwierząt no i samochodów. O ile samochody jej z łepka szybko wybiłam to z resztą szło powoli. Jej nadmierna miłość mnie mega drażniła :) Ciężko było mi się przestawić po 7latach wspólnej przygody z mającą wsio w 4literach Kalą :) Powoli, cierpliwie udało nam się :) Mijamy ludzi i zwierzaki bez większych problemów :)
Praktycznie nic nie robi na niej wrażenia nie boi się tłumów, nowych miejsc :) Byliśmy już na dwóch dużych wyjazdach i było mega :)
Jakie mam plany co do naszego wspólnego życia?
Ano chce popróbować z frisbee :P Papik nakręcony na dekielek pomału ćwiczymy podstawy :) Kto wie może za rok zadebiutujemy w Poznaniu? ]:->
Mała świruska :) Na pewno Wam się nie nudzi z nią :)
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, taka śliczna i nie pozorna mała kuleczka, a taki diabeł wcielony <3
Uwielbiam ją!