Gdy rok temu siedziałam z domu z Kalą
w domu nawet do głowy mi nie przyszło co niesie dla mnie
przyszłość, że za kilka dni mój mały skarbek nagle wyruszy w
podróż za Tęczowy Most, zostawiając mnie z ogromną dziurą w
sercu. Kto nagle stracił swojego kudłatego kumpla wie o czym mówię
:)
Tego dnia gdy K zaczynała niedomagać
urodziła się Ona :) Moje małe słoneczko które odgoniło czarne
chmury w moim sercu :)